Podobno wyglądam bardzo młodo. Za młodo na męża i stanowczo za młodo na posiadanie potomstwa. Dyskretne i ciekawskie pytania pt. "A ile tak właściwie ma Pani lat?" - padają dosyć często. Odpowiedź: ćwierć wieku, bywa dla niektórych zaskakująca.
Kiedyś mój młody wygląd był dla mnie strasznym piętnem (czas podstawówki/gimnazjum). Wtedy każda dziewczyna marzyła o tym, żeby wyglądać jak Spice Girls lub Britney (tak młodzieży, Brit była kiedyś królową sceny i serc wielu dziewczynek). Części koleżanek udawało się to wyśmienicie co skutkowało ogromnym zainteresowaniem ze strony kolegów: większą ilością popchnięć na korytarzu i uszczypnięć na przerwach. Mnie do tego odległego kanonu gwiazd pop było straszliwie daleko i żadne sposoby, na modne wtedy postarzanie, nie skutkowały.
Obecnie żałuję, że nie mam znowu sześciu lat i szafy pełnej tiulowych spódniczek. Mój młody wygląd nie jest już na tyle rześki, aby całymi dniami bezkarnie biegać w paro-warstwowych tiulówkach. Dlatego skrzętnie wykorzystuję każdą okazję pozwalająca na tę część garderoby. Moja słabość do tiulu wyszła już przy okazji ślubu. Wtedy postawiłam na szarą spódnicę, o długości 3/4. W tym roku jako "matka chrzestna bis" wybrałam białą tiulówkę tuż za kolano. Jakimś cudem moja spódnica nie ucierpiała od obiadu mojego dziecka, ani jej malutkich rączek uczynnie zbierających trawę, kwiaty i ziemię w prezencie dla mamy. Fajnie było, to był dobry dzień, pełen wrażeń i śmiechu.
P.S. Podrzucam genialny sposób na wyczyszczenie zamszu z ziemi i trawy (tak, oczywiście że wlazłam do ogórka zapominając o tym, iż na nogach mam zamszowe szpilki. Dopiero w domu zorientowałam się nad ogromem zniszczeń). Skórka od chleba. Zwykła skórka od chleba czyni cuda z zamszem, poleruje obcas z ziemi i trawy oraz osusza łzy właścicielki obuwia. Serdecznie polecam!
Kiedyś mój młody wygląd był dla mnie strasznym piętnem (czas podstawówki/gimnazjum). Wtedy każda dziewczyna marzyła o tym, żeby wyglądać jak Spice Girls lub Britney (tak młodzieży, Brit była kiedyś królową sceny i serc wielu dziewczynek). Części koleżanek udawało się to wyśmienicie co skutkowało ogromnym zainteresowaniem ze strony kolegów: większą ilością popchnięć na korytarzu i uszczypnięć na przerwach. Mnie do tego odległego kanonu gwiazd pop było straszliwie daleko i żadne sposoby, na modne wtedy postarzanie, nie skutkowały.
Obecnie żałuję, że nie mam znowu sześciu lat i szafy pełnej tiulowych spódniczek. Mój młody wygląd nie jest już na tyle rześki, aby całymi dniami bezkarnie biegać w paro-warstwowych tiulówkach. Dlatego skrzętnie wykorzystuję każdą okazję pozwalająca na tę część garderoby. Moja słabość do tiulu wyszła już przy okazji ślubu. Wtedy postawiłam na szarą spódnicę, o długości 3/4. W tym roku jako "matka chrzestna bis" wybrałam białą tiulówkę tuż za kolano. Jakimś cudem moja spódnica nie ucierpiała od obiadu mojego dziecka, ani jej malutkich rączek uczynnie zbierających trawę, kwiaty i ziemię w prezencie dla mamy. Fajnie było, to był dobry dzień, pełen wrażeń i śmiechu.
P.S. Podrzucam genialny sposób na wyczyszczenie zamszu z ziemi i trawy (tak, oczywiście że wlazłam do ogórka zapominając o tym, iż na nogach mam zamszowe szpilki. Dopiero w domu zorientowałam się nad ogromem zniszczeń). Skórka od chleba. Zwykła skórka od chleba czyni cuda z zamszem, poleruje obcas z ziemi i trawy oraz osusza łzy właścicielki obuwia. Serdecznie polecam!
bluzka- O.N.E | spódnica- ROU | szpilki - Zara