Dzisiaj chciałam się z Wami przywitać przedostatni raz.
Dosyć długo zabierałam się do napisania tego posta. W efekcie czego na zdjęciach widzicie mnie w swetrze, który idealnie sprawdzał się jakiś tydzień temu, a przy obecnej pogodzie mógłby być traktowany jako przedmiot tortur. Dzisiejsze 26 stopni Celsjusza pokonało mnie nawet w mojej dosyć przewiewnej, granatowej sukience. Nigdy nie bądźcie tak naiwni i nie decydujcie się na ciemne kolory, kiedy zamierzacie sporo biegać w słońcu i podróżować komunikacją miejską (która w sezonie letnim najwyraźniej pełni funkcję suchej sauny).
Wracając do meritum wpisu: na oficjalny, ostatni post chciałabym zaprosić Was serdecznie za jakiś tydzień. Co prawda nie oferuję open baru, ale za to będziecie mogli zobaczyć mnie wreszcie w ruchu, a nie tylko na zdjęciu.
Dosyć długo zabierałam się do napisania tego posta. W efekcie czego na zdjęciach widzicie mnie w swetrze, który idealnie sprawdzał się jakiś tydzień temu, a przy obecnej pogodzie mógłby być traktowany jako przedmiot tortur. Dzisiejsze 26 stopni Celsjusza pokonało mnie nawet w mojej dosyć przewiewnej, granatowej sukience. Nigdy nie bądźcie tak naiwni i nie decydujcie się na ciemne kolory, kiedy zamierzacie sporo biegać w słońcu i podróżować komunikacją miejską (która w sezonie letnim najwyraźniej pełni funkcję suchej sauny).
Wracając do meritum wpisu: na oficjalny, ostatni post chciałabym zaprosić Was serdecznie za jakiś tydzień. Co prawda nie oferuję open baru, ale za to będziecie mogli zobaczyć mnie wreszcie w ruchu, a nie tylko na zdjęciu.
Zdjęcia: Maciej Po raz ostatni, co i jak: sweter, torba - sh. koszulka - riu buty - bata |